Adept - Gwiazdy w kursie kolizyjnym

Trudno oprzeć się wrażeniu, że tak właśnie miało być
Uczucia płatają figle, umysł lubi mi Cię śnić
Czekam żeby się odkochać, liczę - raz, dwa, trzy
I gdy patrzę w Twoje oczy czuję podłe deja vu

Kochać kogoś - ja nie rozumiem, co to znaczy
Choć przy Tobie chyba trudno jest mi nie czuć się inaczej
Czuję dziwną melancholię, jak na karuzeli uczuć
Śmiać się czy płakać? Ze mną cieszyć się czy współczuć?

Zacząłem tęsknić za kimś, kogo w sumie nie znam
Opłakuję stratę, chociaż jeszcze się nie żegnam
Ale ciągle jestem wdzięczny za samo doświadczenie
Bo już dawno zapomniałem czym jest zauroczenie

I gdy gwiazdy w kursie kolizyjnym miną się o cale
Może przejmę się za bardzo, może nie przejmę się wcale
Będzie dobrze, musi być - tak powiem, to moja rola
I gdy najdzie mnie ochota - miłego wieczoru, Ola

Zapytałaś mnie czy Cię nie zapomnę
Kilku upragnionych chwil, setek nieprzeżytych wspomnień
Tych tysięcy i tych paru niewypowiedzianych słów
I tych jednych ostatecznie nigdy nie poznanych ust

Tej butelki wina, której nie mogliśmy sprostać
Tych czterech pereł wypitych na dachu wieżowca
I tych wszystkich papierosów, których mieliśmy nie palić
Choć czas spędzony wspólnie dziś przeważa je na szali

Ale słuchaj, nie bierz tego zbyt poważnie
Rzucam słowa na wiatr i pierdolę co popadnie
Choć to prawda, muszę przyznać, czuję do Ciebie sentyment
Chcę znów spędzić z Tobą chwilę, gadać w papierosów dymie

I by gwiazdy zamiast ulec w zderzeniu anihilacji
Połączyły swe orbity, dając istnienie relacji
Co jest nigdy nie za bliska, nigdy nie daleka
Tak długo czekałem na drugiego człowieka

Written by:
Amadeusz Burnat

Publisher:
Lyrics © O/B/O DistroKid

Lyrics powered by Lyric Find

Adept

Adept

View Profile